Nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) traktowana jest jako nowe otwarcie do optymalnego rozliczania określonej grupy podatników. W praktyce, zmiana jest jednak niczym innym, jak tylko powrotem (choć niepełnym) do tego, co już było.
„Nowy” pomysł rządu – zmiana w ustawie PIT – to likwidacja limitu dla stosowania 50 proc. kosztów uzyskania przychodu, jednak nie dla wszystkich dotychczas tym limitem objętych, a jedynie dla określonej grupy podatników. Jej wprowadzenie oznaczać będzie w praktyce, że niektórzy artyści i twórcy „na koniec dnia” zarobią więcej.
Z pomysłem naprzeciw twórcom wyszło ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego, argumentując, że państwo ma być mecenasem kultury. Dlatego też preferencyjnymi warunkami podatkowymi objęci mieliby zostać uzyskujący
– przychody z tytułu działalności twórczej w zakresie architektury, architektury wnętrz, krajobrazu, urbanistyki, literatury pięknej, sztuk plastycznych, muzyki, fotografiki, twórczości audiowizualnej, choreografii i lutnictwa artystycznego oraz sztuki ludowej oraz dziennikarstwa;
– przychody z tytułu działalności artystycznej w dziedzinie sztuki aktorskiej i estradowej, reżyserii teatralnej i estradowej, sztuki tanecznej i cyrkowej oraz w dziedzinie dyrygentury, wokalistyki, instrumentalistyki, kostiumografii, scenografii;
– przychody z dziedziny produkcji audiowizualnej reżyserów, scenarzystów, operatorów obrazu i dźwięku, montażystów i kaskaderów oraz działalności publicystycznej;
– przychody z tytułu udziału w konkursach z dziedziny kultury i sztuki.
Ustawodawca zakłada, że w przypadku artystów formą wsparcia są właśnie zryczałtowane koszty. […]